Tyniec to dawna wieś, która w 1973 roku została włączona w tereny dzisiejszego Krakowa. Wieki temu powstał tutaj klasztor, jedno z pierwszych opactw benedyktyńskich na polskich ziemiach – było to w 1044 roku. Klasztor doskonale zachował się po dziś dzień. Mało tego, nadal funkcjonuje.
Jak dotrzeć do klasztoru
Podróż z centrum Krakowa do opactwa nie jest ani trudna, ani długa. Wystarczy wybrać jeden z autobusów lub tramwajów, który zatrzymuje się w okolicy dawnego Tyńca. Bez trudu można również do klasztoru dojechać samochodem lub rowerem. Można wspomnieć, że droga z centrum miasta do klasztoru autobusem zajmuje jedynie 30 minut. Samochodem powinno być znacznie szybciej. Nie radzimy natomiast tego rozwiązania, ponieważ mogą pojawić się trudność z wolnymi miejscami parkingowymi.
Jesteśmy w Tyńcu – pierwsze wrażenie
Widząc klasztor pierwszy raz na oczy, nie można oprzeć się wrażeniu, że cofnęliśmy się w czasie. Z resztą, cała okolica robi spore wrażenie. Dzięki temu, że panuje tutaj olbrzymi spokój oraz licznym, zachowanym w doskonałym stanie średniowiecznym zabudowom, trudno uwierzyć, że wciąż znajdujemy się w drugim największym mieście Polski.
Zbliżając się do opactwa jest tylko lepiej. Po drodze widzimy drewniane domy, malowane w tradycyjny sposób. Jeśli trafiliśmy na dobrą pogodę, możemy zatrzymać się na dłużej przed murami opactwa i oddać się zadumie.
Co kryją wnętrza muru?
Wchodząc na teren opactwa, można poczuć się jak w średniowiecznej warowni. Na naszej drodze miniemy zabudowy, które nazywane są przez benedyktynów i starszych mieszkańców Tyńca „zamkiem”. W końcu dotrzemy do samego kościoła, który został wykonany w barokowym stylu. Warto nieco bliżej przejrzeć się ambonie. Ta jest wyjątkowa, bo wykonana w kształcie łodzi.
Przed nami również podziwianie niezwykłych zbiorów Muzeum Klasztoru w Tyńcu obejmujących m. in. znaleziska archeologiczne z okresu poprzedzającego osiedlenie się mnichów na tynieckim wzgórzu, a po drodze można zajrzeć do studni, która jest już spowita legendami. Podobno jej powstanie wiąże się z losami Bolesława Chrobrego. Studnia jest tak głęboka, że patrząc w dół, nie widać dna.
Klasztor wciąż funkcjonuje
Benedyktyńscy mnisi do dziś angażują się w działalność naukową i wydawniczą, ale są również znani ze swoich naturalnych i zdrowych wyrobów, które można nabyć w przyklasztornym sklepie. Wśród nich są miody, wypieki, zioła, nalewki i wiele innych. Ceny wcale nie są zawyżone jak na tak naturalne produkty.
Zwiedzanie Tyńca z http://krakowzwiedzanie.pl/opactwo-benedyktynow-tyniec/ to wyjątkowe przeżycie duchowe i wspaniała okazja do obcowania z historią i sztuką najwyższej klasy. To miejsce od prawie 1000 lat żyje swoim rytmem. Poświęcając jeden weekend na wycieczkę do Krakowa i zwiedzanie benedyktyńskiego opactwa, na pewno nie będziemy żałować.